Niniejszą książką wyrażam szacunek wszystkim ratownikom za ich trud i jednocześnie składam wyrazy współczucia rodzinom poległych górników. Pierwszą książkę napisałem w 2005 roku. Dotąd nie wiedziałem, co tak naprawdę kryje się za słowem pasja. Teraz wiem. Jest to relaks, który po trudnym dniu daje ulgę i pozwala zapisać zebrane myśli, choć jest to w dalszym ciągu praca, lecz jakże inna. Życie samo przynosi tematy, czytam je poprzez pryzmat przeżytych lat i największych radości jakie mnie spotkały. Na moje górnictwo patrzę z dystansu lat i odległości pod względem zamieszkania. Moi bohaterowie to zwykli ludzie, a jakże szlachetni. Nie umiem pozostawić poezji na rzecz prozy, nie mogę pisać beletrystyki, by zapomnieć o głębi duszy. To wszystko sprawia, że jedno nie może istnieć bez drugiego. W październiku 2008 r. zostałem przyjęty do grona Związku Literatów Polskich, co było ważnym wydarzeniem w moim życiu. Kolejnym istotnym epizodem liczącym się dla mnie był fakt, że młody człowiek na maturze ustnej z języka polskiego wybrał temat – „Cierpienie jako temat literacki. Zanalizuj problem w kontekście wybranych utworów z różnych epok”. Między znamienitymi utworami takimi jak: „Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu”; J. Parandowskiego, „Mitologia”; J. Kochanowskiego, „Treny”; W. Goethego, „Cierpienia Młodego Wertera”; H. Sienkiewicza, „Quo Vadis”;…
Niniejszą książkę dedykuję wszystkim ratownikom górniczym. W 2004 roku, po ciężkim zawale rozpocząłem przygodę z piórem, która po dzisiejszy dzień daje mi ogromna radość. Pierwszą pozycją mojego autorstwa jest „Przywrócony życiu”, której mottem jest przewaga psychiki nad materią. W kręgach literackich uznano ją za książkę terapeutyczną. Druga jest „Wybraliśmy Bogdankę”, opisująca ludzi zdarzenia, począwszy od zarania górnictwa na Lubelszczyźnie do 2005 roku. Za mniejsza książkę na wniosek kopalni otrzymałem „Złoty Krzyż Zasługi”. Natomiast trzecią jest zbiór wierszy „Po drugiej stronie dnia”
Wychowany na cosinusach i prawie Ohma, inaczej patrzyłem na prawdy matematyczne i świat. Nie rozumiałem zachwytu nad pięknem słowa. Bliższa była mi treść. W 2004 roku przeżyłem ciężki zawał. Zbieg okoliczności sprawił, że zabrakło mi stów na wprost. Wówczas szukałem sposobu na komunikację z otoczeniem poprzez poezję. Zapisy prozą nie były dla mnie wystarczające. Po raz pierwszy mój wiersz został zauważony na konkursie o tematyce religijnej im. ks. prof. Józefa Tischnera w Ludźmierzu. Wydałem książki: „Przywrócony życiu”, w której piszę o wyższości psychiki nad materią, oraz „Wybraliśmy Bogdankę”, zawierająca zbeletryzowane fakty począwszy od powstania Lubelskiego Zagłębia Węglowego do roku 2005, za którą na wniosek kopalni otrzymałem Złoty Krzyż Zasługi. W przygotowaniu jest książka pt. „Bohaterowie Halemby” o trudnych chwilach Zbigniewa Nowaka podczas jego zasypania w lutym 2006 roku i bohaterstwie ludzi, którzy go uwolnili po 111 godzinach.
Książkę tę dedykuję wszystkim, którzy swe losy związali z Bogdanką. Każdy, kto spędził jakiś czas pod ziemią w kopalni węgla kamiennego miał sposobność dostrzec, że ;,dół” ma swój zapach. Wyczuwalny jest od obwili zanurzenia się klatki w czeluść szybu, rozpoznawalny w wyrobiskach poziomu wydobywczego i bardzo Intensywny w przodkach chodnikowych i ścianowych. To zapach węgla, stall, gazów postrzałowych, wilgoci, gnijącego drewna, zapach potu, emocji i zwykłego ludzkiego strachu. Towarzyszy! mi on przez kilkanaście lat pracy pod ziemią i stal się jakby cząstką mojej osobowości. Podobnie jak wielu bohaterów tej historii wybrałem „Bogdankę” 1 z nią związałem swoje życie zawodowe. Od wielu lat nie pracuję „na dole”, ale lektura Staszka Luchowskiego, którego znam od 1982 roku dzięki wspólnej pracy w kopalni „Bogdanka”, otworzyła kolekcję wspomnień ze zdarzeń w odległych latach. Książka pozwoliła ponownie poczuć zapach „dołu”, a wraz z nią wyzwoliła refleksję nad minionym czasem. Opisaną przez Staszka budowę i wspinanie się „Bogdanki” na pozycję najlepszej kopalni węgla kamiennego^w Polsce powinny poznać pokolenia obecnych i przyszłych młodych ludzi zaczynających pracę w-tej kopalni po to, aby potrafili docenić wysiłek jaki w jej powstanie włożyli bohaterowie tej książki. Autor wykazując wyjątkową pamięć oddal w niej atmosferę tamtego czasu i wiarygodnie skatalogował istotne dla…
Nie mam żadnych kwalifikacji recenzenta literatury i nie potrafię dokonać oceny według jakichś kryteriów, którymi z pewnością dokonuje się oceny dzieła literackiego. Znam autora od wielu lat, ale absolutnie nie domyślałem się, że ma on w sobie tyle pokładów refleksji i zacięcie zaiste filozoficzne. Tak nagłe zagrożenie utraty życia jest często momentem zwrotnym w życiu religijnym, choć nie jest absolutnie regułą. Jestem ciekawy jak takie traumatyczne przeżycie, pogłębione wieloma postanowieniami wpłynie na rzeczywiste zmiany życia codziennego w długiej perspektywie. Przyjaciel j Janusz Nowastowski Miałam okazję przeczytać brudnopis tej książki napisanej przez Staszka. Pierwsza rzecz na jaką zwróciłam uwagę, to forma jaką zastosował, a mianowicie jest to rozmowa z Bogiem, ale Bogiem-Kumplem. Przeżycia autora wyostrzyły jego sposób patrzenia na otaczający świat, wyzwoliły wolę walki o kolejne godziny, dni, lata… Zadziwiające w książce jest to że, mimo tragizmu sytuacji nie brakuje poczucia humoru, co sprawia, że książkę czyta się jednym tchem. Ela Plócienniczak Od autora: W przygotowaniu jest opracowanie pod tytułem „Lubelszczyzna, moja ukochana Lubelszczyzna”. 12 lat pracowałem w dozorze przy budowie Lubelskiego Zagłębia Węglowego z Kopalnią w Bogdance. Kopalnię rozpoczęto budować w 1975 roku, a pracę rozpocząłem w 1977. Na moich oczach region i Łęczna zmieniła się z prowincjonalnego miasteczka w…